poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Arkadia - cz. 3 (ostatnia)

Nie sposób było zamknąć temat Arkadii w dwóch postach. Przede wszystkim dlatego, że staram się mieć wzgląd na tych Czytelników tego bloga, którzy mają nieco słabsze łącza internetowe, wiem, że zbyt duża ilość zdjęć, potrafi skutecznie odebrać ochotę na przeglądanie strony.
Dzisiaj część trzecia i ostatnia spaceru po niezwykłym parku w Arkadii.

Arkadyjski park urozmaicają pozostałości obiektów o dziwnych,
romantycznych nazwach. Oto np. pozostałości Bramy Czasu

A to jeden z zachowanych fragmentów grobowca z Wyspy Topolowej,
zwanego też - Grobowcem Złudzeń.

Tablica informacyjna o grobowcu.
Obiekty opisane jako zachowane znajdują się w różnych częściach Parku
bądź w kolekcji umieszczonej w Świątyni Diany.

W Arkadii był teatr.
Oto jego scena...

Był też Cyrk. Oto jego fragment z centralnym obeliskiem.

Arkadyjski Cyrk, nie jest cyrkiem w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. Zrealizowany został na wzór rzymskiego cyrku przeznaczonego do gonitw rydwanów. Do dzisiaj zachowały się centralny obelisk, znajdujący się na półmetku, jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli i dwie, cylindryczne mety. A niejako po drodze, podobnie jak w całym parku podziwiać można rozmaite elementy dawnego wystroju tego miejsca.

Takie oto cylindryczne obeliski wyznaczają
początek i koniec trasy gonitw.

A "po drodze" podziwiać można takie oto cuda.

Takich niespodzianek można w Arkadii znaleźć więcej.

Kamienna studnia

Kończymy spacer po parku w Arkadii. Jeszcze tylko dodać wypada, że Arkadia leży nad rzeką Skierniewką, która przepływając przez park nadaje mu niezwykłego uroku, a widokom, jakie tu można podziwiać - niepowtarzalnego wprost kolorytu. 
Gdyby ktokolwiek miał okazję - naprawdę warto odwiedzić. I Arkadię i Nieborów.

Woda stanowi ważny element krajobrazu Arkadii

Przepływająca przez park Skierniewka
przydaje mu wyjątkowego uroku i kolorytu.

niedziela, 19 sierpnia 2012

Arkadia - cz. 2.

Jako się rzekło (napisało, w poprzednim wpisie) temat okazał się niemożliwy do wyczerpania za pierwszym podejściem. Dziś więc - kontynuacja.
Przybytek Aryckapłana. Tajemnicza nazwa, cudownego obiektu w parku Arkadii. To dopiero perełka. Nawiasem mówiąc - dla mnie - bezapelacyjny Numer 1, Hit hitów, w arkadyjskiej kolekcji osobliwości. Za chwilę postaram się udowodnić dlaczego.

Pocztówkowy widoczek nie zwiastuje specjalnych osobliwości.
A jednak...

Już otoczenie Przybytku przygotowuje nas na niespodzianki.
Oto malowniczy mur z hemrami.

Wodozbiór z płaskorzeźbą G. Staggi Nadzieja karmiąca Chimerę.

Jedno z wejść do wnętrza Przybytku.
Proste drewniane drzwi, skryte w zaułku
ceglanego muru.
Nawet to proste wejście jest bogato zdobione .

Nieregularność bryły i różnorodność architektonicznych rozwiązań
decydują o wyjątkowości tego obiektu.

Równie osobliwy co sam zabytek
jest budulec, którego użyto do jego wykonania.
Te ciemniejsze plamy - to ruda darniowa.

Jeszcze jeden malowniczy zaułek.

I ostatnie spojrzenie na ten niezwykły zabytek.

Prawda, że niezwykły zabytek. Już sam wygląd jego murów wykonanych po trosze z czerwonej cegły, po trosze z kamienia, po trosze zaś z rzeczonej już rudy darniowej sprawia, że wygląda po prostu niesamowicie. No i ta architektura. Te zaułki, załamy, wykusze, okienka, ozdoby.... Piękne po prostu.

Warstwa muru wykonana z rudy darniowej

Zatrzymajmy się jeszcze przez chwilę przy Domku Gotyckim. W nim to bowiem, na piętrze umieszczono pokój rycerski, poświęcony synowi właścicieli Nieborowa i Arkadii - napoleońskiemu generałowi Michałowi Gedeonowi.

Wnętrze pokoju rycerskiego w Domku Gotyckim.

Na parterze Domku Gotyckiego znajduje się taka oto ekspozycja
rękodzieła.

Pozostałości po kaplicy przyległej do Domku Gotyckiego.

No i znowu nie udało się wyczerpać tematu (czytaj: zdjęć zrobionych w czasie spaceru po tym niezwykłym parku). Zapraszamy więc po raz kolejny, tym razem obiecuję dokończyć już arkadyjską opowieść.

sobota, 18 sierpnia 2012

Arkadia

W zeszłą niedzielę odwiedziliśmy Nieborów, teraz przyszedł czas na bliźniaczą Arkadię. Bliźniaczą, bo park, czy jak kto woli ogród, romantyczny został założony i należał do właścicieli pobliskiego Nieborowa.
Spacer po przeuroczym parku zajął nam całe przedpołudnie i bynajmniej nie był to czas stracony.
W arkadyjskim ogrodzie można bowiem nie tylko obcować z przepięknie utrzymaną zielenią, pospacerować wśród naprawdę starych i okazałych drzew, ale przede wszystkim można podziwiać wspaniale budowle jak Świątynia Diany, Grota Sybilli, Przybytek Arcykapłana, Dom Gotycki, Dom Murgrabiego. Można odnaleźć resztki Cyrku, starego teatru, Bramy Czasu, czy tajemniczego Grobowca Złudzeń. Prawda, że brzmi zachęcająco. Spacer alejkami arkadyjskiego parku to naprawdę niesamowite przeżycie. Zdjęcia, które przy tej okazji poczyniłem oddają jedynie część tej niesamowitej atmosfery, jaką można poczuć w tym naprawdę niezwykłym miejscu. Niewielką część...

Arkadia to przede wszystkim park.
Są w nim zarówno rozległe, zielone przestrzenie...

... zaciszne ławeczki, na których można przysiąść
w czasie zwiedzania...


... ale i także całkiem dzikie zakątki.


Najczęściej jednak Arkadię kojarzymy z tym widokiem.
Oto Świątynia Diany.

Świątynia Diany widziana od strony stawu.
Napis na frontonie głosi:
"Tutaj odnalazłem spokój po każdej mojej walce"
i pochodzi z jednego z sonetów Petrarki

Wewnątrz m.in. kolekcja rzeźby antycznej...

A to chyba Niobe...

... oraz pokój etruski

Akwedukt, to niewątpliwa atrakcja widokowa arkadyjskiego parku

Dom Murgrabiego z łukiem greckim.
Kolejna ciekawa budowla.

Każdy obiekt obfituje w ciekawe detale architektoniczne.
Fragment fasady Domu Murgrabiego.

Łuk grecki przy Domu Murgrabiego ma tworzyć
ramę widokową dla Świątyni Diany.

Dom Gotycki od frontu...

... i od strony Groty Sybilli.

A oto i sama Grota Sybilli.

Na tym kończymy pierwszą część spaceru po arkadyjskim ogrodzie. Ale zapraszam niebawem, bo najciekawsze dopiero będzie. Przybytek Arcykapłana, to dopiero rarytas...

Przybytek Arcykapłana. Niech Was nie zraża pocztówkowe ujęcie.
Niebawem zobaczycie ile smaczków kryje się w tej niecodziennej budowli.

A na pożegnanie (chwilowe - mam nadzieję) z arkadyjskim parkiem, takie oto ujęcie:

Koniecznie kliknij na zdjęcie, aby je powiększyć.
Dopiero wtedy wydobędziesz cały smak.

Na razie tyle z naszego spaceru po Arkadii. Zapraszamy niebawem. Najlepsze dopiero przed nami. 

piątek, 17 sierpnia 2012

Studzienka...

Niedawno, w jednym z wpisów wspominałem o tym, jak staramy się urozmaicać wygląd naszego obejścia, dodając do niego różne nietypowe akcenty, ozdoby, czy - jak kto woli - elementy małej, ogrodowej architektury. Wpis ten kończył się takim oto zdjęciem...



... przedstawiającym nasz najnowszy pomysł - na atrapę studzienki. Tutaj jeszcze w trakcie nabierania ostatecznego kształtu.
Dzisiaj nasza studzienka już jest gotowa i w ciekawy sposób urozmaica wygląd naszego wiejskiego podwórka. A wygląda tak:

Nasza niby-studzienka

Teraz co nieco o naszym pomyśle i wykonaniu. Studzienka zrobiona została ze stojącej bezużytecznie i służącej dotychczas jedynie pokrzywom starej szpuli po kablu energetycznym. Pierwotnie została przywieziona przez przyjazne nam dusze z przeznaczeniem na opał, ale jakoś nie bardzo mieliśmy serce do tego aby ją pociąć i wrzucić do pieca. Tym bardziej, że od czasu do czasu służyła nam w charakterze okolicznościowego stolika, jednak większą część czasu spędziła stojąc w dość odludnym miejscu naszej działki. "Czas" na nią przyszedł, kiedy na działce postawiliśmy już odnowioną przez nas sieczkarnię do słomy, w której urządziliśmy kwietnik. I wtedy pomyśleliśmy, że przydałby się drugi, podobny akcent po przeciwnej stronie podwórka. I tak to stara, nikomu niepotrzebna szpula po kablu rozpoczęła swoje nowe, pewnie ciekawsze życie, jako imitacja ogrodowej studni.
A było to tak: Na początek oczywiście szpula została dokładnie oczyszczona, potem w jej okrągłych tarczach wycięliśmy otwory, przez które przeprowadziliśmy podpory dachu. Podpory te to po prostu dwie boazeryjne deski, przymocowane do boków szpuli. Niewielki daszek nad naszą studnią wykonany jest ze sklejki i przykryty pozostałymi z krycia  "dużego" dachu kawałkami onduliny. W deskach imitujących podpory dachu wywierciliśmy otwory, przez które przeprowadzona została oś wału studni. Wał ten wykonaliśmy z trzech puszek po "psich" konserwach, które zostały zlutowane jedna z drugą i następnie nasunięte na oś z gwintowanego pręta. Na wał z puszek nawinęliśmy prawdziwy metalowy łańcuch, do którego przymocowane zostało wiadro. Wykończenie stanowi korba wału pochodząca z... wyżymaczki od starej pralki pt. Frania (starsi wiedzą o co chodzi, młodsi niech spytają Googla). Całość pomalowana została w taki sposób, aby z pozostałymi elementami wystroju naszej działki stanowiła harmonijną całość.
Efekt wygląda następująco:

Ozdobna studnia ogrodowa wykonana
ze starej szpuli po energetycznym kablu

Daszek z kawałków onduliny,
wał z puszek po konserwach,
kroba z pralki Frania

Całość tworzy ciekawy akcent w krajobrazie
obejścia...

... i ładnie komponuje się z dotychczasowymi elementami wystroju

Tyle o naszej studzience. Nie głębokiej, nie głęboko kopanej (jak w piosence), a jednak na swój sposób urokliwej. 

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

W Nieborowie

W niedzielę pognało nas do Nieborowa. Znajduje się tam przepiękny park i pałac należący onegdaj do znakomitego rodu Radziwiłłów. I to właśnie pałac był tym razem głównym celem naszej wyprawy.
W Nieborowie mieliśmy przyjemność być już po raz drugi, niestety za pierwszym razem wnętrza pałacowe nie były udostępnione dla zwiedzających, przyczyną, o ile dobrze pamiętam, były prace konserwacyjne i remontowe. Poprzestaliśmy więc na spacerze po przepięknym i rozległym parku, ale zdjęcia z tego spaceru przedstawię kiedy indziej. Dzisiaj głównym tematem i bohaterem będą pałacowe wnętrza i nieborowska majolika. Oto one, w moim obiektywie.

Widok od strony wejściowej bramy.

Korytarz prowadzący do sieni głównej
nieborowskiego pałacu.

Sień główna. Popiersie Niobe, o której poemat napisał w Nieborowie
Konstanty Ildefons Gałczyński.

Niobe. Nieszczęsna rodzica....

Klatka schodowa pałacu.
W całości wyłożona kafelkami z miejscowej manufaktury majoliki,
z których żaden się nie powtarza.

W pałacowej bibliotece uwagę zwracają
dwa spore globusy.

Sień dawnej malarni manufaktury majoliki,
obecnego miejsce ekspozycji kolekcji ceramiki

Piec kaflowy.
Kafle oczywiście
z nieborowskiej manufaktury

Jeden z ceramicznych zestawów.
Uwagę zwraca waza na zupę naprawdę imponujących rozmiarów
(pierwszy rząd, ustawiona centralnie)

Fragment kolekcji ceramiki użytkowej

Naczynia z nieborowskiej manufaktury były ręcznie zdobione

Taki wazon robi wrażenie.

Przedsionek przypałacowego parku

Spojrzeniem na przedsionek przypałacowego parku kończymy ten spacer po Nieborowie. Myślę, że do parku jeszcze wrócimy, bo to miejsce naprawdę urokliwe.