No, może trochę przesada, nie całe wakacje, a zaledwie kilka dni, ale zawsze to pierwszy samodzielny (czytaj: bez kurateli rodziców) wyjazd naszych wnuków: Tosi i Dominika.
Staraliśmy się te kilka dni uatrakcyjnić im w taki sposób, aby jak najmniej czasu spędziły na telewizji a jak najwięcej na świeżym powietrzu... A jeżeli już pogoda naprawdę nie pozwalała na wyjście na dwór, to nawet wtedy staraliśmy się wrócić do bardziej tradycyjnych form spędzania czasu z dziećmi, jak np. czytanie bajek, czy wspólne gry...
Chyba się udało. Zresztą zobaczcie:
Pierwszego dnia wycieczka do zespołu pałacowo-parkowego w Radziejowicach:
|
Na molo w Radziejowicach |
|
Obudzony z drzemki pałacowy kot
przyglądał się nam z zainteresowaniem |
|
|
Dominika zainteresowało znajdujące się na dziedzińcu działo |
Drugiego dnia zaplanowaliśmy wypad na basen, ale niestety pogoda pokrzyżowała nam plany.
Do południa było deszczowo i wietrznie, czas spędziliśmy więc na grze w Sylabowe domino:
|
Dominik i Tosia w czasie zabawy w układanie słów z sylab |
A po południu, kiedy zza chmur wyjrzało słońce reaktywowaliśmy starą zabawę w puszczanie mydlanych baniek:
|
W Bańkowicach... chciałoby się zanucić
oczywiście o ile ktoś pamięta tę starą piosenkę... |
|
Bańki dosłownie fruwały w powietrzu... |
|
|
Wprawiając w niemałe osłupienie naszą sunię:
"Gdzie ta bańka... gdzie...?" |
|
A ostatnią zaplanowaną przez nas atrakcją była wycieczka do Parku Dinozaurów w Kołacinku, o którym już wspominaliśmy w tym blogu. Wycieczka bardzo się naszym małym letnikom spodobała i już po przyjeździe rodziców, na pytanie co im się najbardziej podobało w czasie pobytu u dziadków, padała zgodna, chóralna odpowiedź: Di-no-za-ury!!!.
|
Dominik i Tosia w czasie zwiedzania Dino-parku |
|
Tosia odsłuchuje opowieści o dinozaurach... |
|
A Dominik karmi swoje ulubione "zwierzątko". |
|
Na koniec wycieczka taką oto Dino-kolejką... |
|
I koniec wycieczki... Pora wracać do domu. |
Chyba się spodobało. Bo umówiliśmy się za rok, tylko na dłużej :-)
Fajnie zorganizowany czas dla wnuków.
OdpowiedzUsuńPewnie są bardzo zadowolone...:-)