czwartek, 27 czerwca 2013

Z wizytą w... Wilkowyjach

I znowu długo nic na tym blogu się nie działo. Usprawiedliwieniem niech będzie to, że pogoda nas nie rozpieszcza, nie zostawia zbyt wiele wolnego czasu na przyjemności. A przecież blogowanie do nich właśnie należy. Ostatnio, trochę jest jakby lepiej, można odsapnąć od nieustannego wypatrywania deszczowych, burzowych, gradowych... chmur na niebie i zająć się czymś ciekawszym.
A my, korzystając z ładnej ostatniej niedzieli i zaproszenia dzieci postanowiliśmy wyskoczyć do Wilkowyj.
To znaczy dokładniej mówiąc do Jeruzala, bo tak naprawdę nazywa się wieś, która w popularnym serialu "Ranczo" gra rolę Wilkowyj. Jeruzal, inaczej niż Wilkowyje w filmie, nie jest wcale siedzibą gminy. To cicha, spokojna, zadbana, schludna i czyściutka wieś położona w powiecie mińskim, w gminie Mrozy. Godnie jednak gra rolę siedziby gminy Wilkowyje i miejsca, w którym rozgrywa się większość wydarzeń, o których opowiada serial.
Oczywiście po Jeruzalu przechadzaliśmy się wraz z aparatem, więc poniżej zamieszczamy zdjęcia wykonane podczas spaceru po tym uroczym miejscu.


Widok na kościół w Jeruzalu.

Wejście na kościelny teren prowadzi przez furtę z figurą Matki Boskiej.
W głębi wejście główne do drewnianego kościoła.

Wnętrze jeruzalskiego kościoła, doskonale znane fanom serialu "Ranczo".

Tuż obok kościoła - plebania.
Jakby żywcem wycięta z filmowego planu.

Figura Św. Floriana przed jeruzalskim kościołem.

A oto i najsłynniejsza chyba ławeczka w Polsce.
Tym razem jednak pusta.

Rozpoczynamy spacer po Jeruzalu, a może Wilkowyjach.
Tuż obok Rynku (bo Jeruzal mimo, że jest wsią ma swój rynek)
przecudnej urody budynek dawnej szkoły.
Dziś mieści się w nim filia Biblioteki w Mrozach.

Jeruzalskie uliczki, zaciszne i czyste, zachęcają do rodzinnych spacerów.

Nawet opuszczone już zabudowania w tej wsi akurat nie "straszą".

Strach na wróble (a raczej na szpaki)
to tutaj częsty widok.

Jedna z cichych, wiejskich uliczek.

I jeden z wielu urokliwych pejzaży.
Widok na okolicę Jeruzala zza kościelnego muru.

Jeruzal vel Wilkowyje. Pożegnalne zdjęcie.

To naprawdę urokliwe miejsce. I z historią. Kto ciekawy niech poszuka w internecie (choćby na nieocenionej Wikipedii) i poczyta sobie o historii Jeruzala. Wtedy się dowie na przykład skąd w tak niewielkiej wsi wziął się rynek, dlaczego Jeruzal nazywa się Jeruzal i jeszcze innych kilku ciekawych rzeczy.
A gdyby komuś tamtędy akurat wypadła jakaś droga, niech na chwilę przystanie. Warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz