Pierwszy dzień wakacji uczciliśmy wypadem w nieodległą od naszego skromnego obejścia okolicę.
Wyśledziliśmy przy pomocy Wujka Googla, że stosunkowo blisko nas znajdują się dwa ciekawe miejsca, które chcielibyśmy odwiedzić. Wyprawa miała dojść do skutku tydzień temu, ale wtedy pogoda spłatała nam nieładnego figla i dlatego w tę wyprawę wybraliśmy się dopiero dzisiaj. Na marginesie: dzisiaj Kapryśna Pani Aura swoje zeszłotygodniowe grzeszki odpokutowała z nawiązką, bo deszcz zaczął padać dokładnie z chwilą kiedy po powrocie z naszego wojażu zamknęliśmy za sobą bramę. A teraz do rzeczy.
Pierwsze z miejsc, które znalazły się na naszym "celowniku" to miejscowość o wdzięcznej nazwie Kołacinek. Z rozpoznania internetowego wynikało, że znajduje się tam obiekt o nazwie Dinopark, czyli coś w rodzaju mini parku jurajskiego przeznaczonego głównie dla najmłodszych. Ponieważ w wakacje zaszczycą nas swoją obecnością nasze wnuki, korzystając z okazji postanowiliśmy wybrać się w to miejsce, aby zrobić coś w rodzaju rekonesansu.
A ponieważ na trasie dojazdu (no, tak naprawdę to nieco obok, ale całkiem blisko) znalazła się miejscowość o znajomo brzmiącej nazwie Lipce (obecnie Reymontowskie) - to oczywiście nie mogliśmy sobie odmówić przyjemności zajrzenia i tam...
Lipce - to całkiem niemała miejscowość, w której znajduje się kilka ciekawych miejsc, oczywiście głównie związanych z osobą Władysława Reymonta. Nietaktem byłoby w tym miejscu przypominać, że w Lipcach właśnie Reymont umieścił akcję swej sztandarowej powieści "Chłopi", stąd ta miejscowość stanowi ważny, choć chyba ciągle niedoceniany punkt na turystycznej mapie zachodniego Mazowsza. W Lipcach trafiliśmy do bardzo osobliwego miejsca, o którym chcielibyśmy Wam opowiedzieć. To Galeria Staroci mieszcząca się przy ulicy Lipowej 12. To co tam zobaczyliśmy zrobiło na nas niesamowite wrażenie.
"Szyld" Galerii Staroci, a w rzeczywistość mini-muzeum reymonotowskiego |
To miejsce, to nie jest typowa galeria staroci, bezładny zbiór rzeczy powyciąganych ze strychów, znalezionych w komórkach, powykopywanych z ziemi. To kolekcja z rozmysłem uporządkowana i doskonale udokumentowana żmudnymi, niemal naukowymi, dociekaniami jej właściciela. Gospodarz o zgromadzonych u siebie przedmiotach wie niemal wszystko, potrafi o nich opowiadać godzinami, wprowadzając swych gości w miniony już świat, którego zgromadzone przez niego przedmioty były nie tylko materialną cząstką, ale i niemym świadkiem. W kolekcji tego osobliwego mini-muzeum znajdują się przedmioty gospodarskie, narzędzia pracy, stroje ludowe, narzędzia rolnicze. Ciekawą częścią kolekcji są stare pocztówki, znaczki pocztowe, a nawet wydania starych gazet i wydawnictw, oczywiście wszystko związane z regionem.
Osobną część zbiorów stanowi kolekcja przedmiotów związanych z postacią Władysława Reymonta i powieścią, a także filmem "Chłopi". Właściwie z filmami, bo było ich więcej, niż ten, znany powszechnie jako telewizyjny serial. Odnieśliśmy wrażenie, że na ten temat oprowadzający nas po swoim królestwie właściciel zbiorów - wie wszystko. Szczególne wrażenie zrobiła na nas kolekcja autografów wszystkich aktorów grających w popularnym serialu "Chłopi" w reżyserii Jana Rybkowskiego. Na marginesie, dowiedzieliśmy się, że większość scen do tego filmu kręcono nie w Lipcach, ale w pobliskim Pszczonowie. Taka ciekawostka.
W takich oto pawilonach mieści się ta niezwykła kolekcja |
Nie wszystko może się pomieścić pod dachem |
Wozownia - jedno z wielu wnętrz. W tej właśnie bryczce - wg relacji naszego gospodarza wywieziono Borynę do sadu przed śmiercią |
Wnętrze z makatkami i innymi ozdobami z regionu łowickiego |
A na podwórku takie oto cuda |
To miejsce naprawdę robi wrażenie. Polecamy :-) (trochę szczegółów tutaj)
Będąc w Lipcach zajrzeliśmy jeszcze do Muzeum Regionalnego, noszącego imię Władysława Reymonta. Muzeum mieści się w zabudowaniach dawnej manufkatury Winklów, która zajmowała się przerobem wełny.
Wnętrze chaty ze zbiorów Muzeum Regionalnego w Lipcach Reymontowskich |
Ręcznie zdobiona skrzynia łowicka |
Stroje weselne z regionu łowickiego |
A na pożegnanie - widok jednego z zabudowań Manufaktury Winklów dzisiaj siedziby Muzeum im. Władysława Reymonta |
No i dinozaury dzisiaj się chyba nie zmieszczą... Prosimy o cierpliwość do jutra.
Tymczasem pozdrawiamy, już wakacyjnie :-)
Lubię takich ludzi , którzy potrafią opwiadać o tym co robią i czym się zajmują.
OdpowiedzUsuńWidać ,że ten Pan to pasjonat :-)