Nasze muchołówkowe maleństwa rozpierzchły się po świecie, to znaczy po lesie, który rozciąga się po sąsiedzku tuż za naszym ogrodzeniem, mamy więc wolny weekend. A ponieważ akurat na weekend przepowiadacze pogody wszystkich chyba stacji telewizyjnych zapowiadali powrót prawdziwego, nawet upalnego lata, postanowiliśmy znowu wypuścić się w jakieś ciekawe miejsce.
Wybór nasz padł tym razem na Skierniewice, znane zapewne większości z Was z Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa, postaci profesora Szczepana Pieniążka i dorocznego Święta Owoców i Kwiatów. Mniej osób jednak wie, że w Skierniewicach znajduje się nieczynna już Parowozownia, której początki sięgają jeszcze kolei, czy jak się niegdyś mówiło Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej. Szczęśliwy dla nas traf sprawił, że dzisiaj właśnie (czyli w sobotę) wypadał jeden z tzw. "dni otwartych" w parowozowni, w czasie których możliwe jest zwiedzenie obiektu. Poza ustalonymi dniami, parowozownia jest zamknięta dla zwiedzających, albowiem trwają tam prace remontowe, konserwacyjne i renowacyjne, zarówno samego obiektu, jak i zgromadzonych w nim eksponatów. Oczywiście takiej okazji nie sposób było przepuścić i oto punktualnie o oznaczonej godzinie dołączyliśmy do całkiem sporej gromadki chętnych do zwiedzenia najstarszej, zachowanej parowozowni Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej.
|
Parowozownia Skierniewice zaprasza.
Taki oto eksponat wita zwiedzających od strony ulicy |
|
Nie ma sensu rozpisywać się tutaj o historii tego obiektu, kto jest tego ciekawy niech zajrzy na stronę Polskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei
(tutaj). Warto, bo historia jest ciekawa, a dla miłośników kolei - wręcz pasjonująca. My jednak ograniczymy się do krótkiej relacji ze zwiedzenia tego obiektu, swoich, jak najbardziej subiektywnych wrażeń i oczywiście kilku zdjęć.
Najważniejszym i najbardziej rzucającym się w oczy obiektem parowozowni jest jej wachlarzowa hala główna, do której prowadzą tory rozchodzące się promieniście od usytuowanej przed halą obrotnicy, czyli takiej specjalnej karuzeli dla parowozów. Obrotnica w Skierniewicach jest jednak o tyle ciekawa, że jest jedną z niewielu obrotnic acentrycznych, czyli oś jej obrotu nie pokrywa się z jej geometrycznym środkiem, skutkiem czego nie może wykonać pełnego obrotu.
|
Widok na halę wachlarzową od strony torów obrotnicy. |
|
Oto karuzela dla parowozów... |
|
... a to jej sterownia... |
|
... która mieści się w takiej oto budce |
W czasach kiedy parowozownia była czynnym obiektem w służbie kolejowej, stacjonowały w niej parowozy, którymi zapewniano obsługę pociągów, oraz dokonywano w niej przeglądów i napraw tych maszyn. Obecnie, parowozownia została przejęta przez Polskie Stowarzyszenie Miłośników Kolei, które konsekwentnie działa w kierunku przekształcenia podupadłego już i zaniedbanego obiektu w żywy skansen techniki kolejowej. Dlatego w parowozowni zobaczyć można nie tylko wyposażenie techniczne warsztatów, jak np. podnośniki do parowozów (!), tokarki do kół i osi kolejowych, ale również same parowozy i wagony kolejowe, niektóre o bardzo ciekawej historii. Naszą uwagę zwrócił jeden z pierwszych wagonów restauracyjnych (podobno jeden z sześciu zachowanych na świecie), o tyle ciekawy, że podobno w bliźniaczym wagonie podpisywano traktat wersalski. Zainteresowaniem cieszył się też wagon-salonka z okresu wczesnego PRL-u. Dzisiaj raczej nie kojarzy się z przepychem...
|
W czasach swojej świetności
parowozownia miała na stanie 50 parowozów |
|
Wnętrze hali wachlarzowej jest wykorzystywane jako miejsce na zbiory |
|
|
Można tu zobaczyć maszyny do naprawy taboru kolejowego.
To obrabiarka do osi kół kolejowych... |
|
... a to podnośniki do podnoszenia parowozów (!) |
|
Są tu też ciekawe przykłady kolejowych wagonów.
To wagon jeden z pierwszych wagonów restauracyjnych,
wykonany był w całości z drewna tekowego |
|
Korytarz wagonu-salonki
z czasów wczesnego PRL-u |
O tych i innych ciekawostkach bardzo ciekawie opowiadają przewodnicy, z którymi odbywa się zwiedzanie parowozowni. Warto skorzystać z ich wiedzy, bo znają się na rzeczy i na historii zgromadzonych w tym nietypowym muzeum eksponatów.
|
Przewodnik objaśnia działanie parowozu posiłkując się
specjalnym egzemplarzem parowozu z przekrojem kotła |
To wrażenia pozytywne. Minusem, jaki zrobił na nas przykre wrażenie jest stan zarówno samego obiektu jak i zgromadzonych w nim parowozów i taboru kolejowego. Szkoda, że zachowanie tego jakże ciekawego dziedzictwa jest wyłącznie ambicją grupki pasjonatów i wolontariuszy, którzy w czasie wolnym i za darmo, a często i dopłacając do tego, poświęcają swój czas i siły na doprowadzenie tych perełek do stanu choćby przyzwoitego. I choć podobno nie są zupełnie osamotnieni i jednak otrzymują pomoc finansową to jednak jest to kropla w morzu potrzeb.
|
Jeden z odrestaurowanych parowozów. Robi wrażenie |
A szkoda, bo to mogłaby być prawdziwa perełka na mapie zabytków technicznych nie tylko Mazowsza. Miejmy jednak nadzieję, że będzie...
Pozdrawiamy
Pamiętam te parowozy pamiętam :-))
OdpowiedzUsuńI te pociągi też, chętnie bym odwiedziła takie muzeum :-)