W ostatnim wpisie znalazł się krótki filmik z urządzonego przez nas w starej balii miniaturowego oczka wodnego. Zakończyliśmy go informacją, że w jego pobliżu pomieszkuje sobie żaba, która od czasu do czasu lubi sobie popływać w naszej balii. Musieliście wierzyć nam na słowo, bo dowodów fotograficznych na istnienie żaby w naszym oczku zdobyć się nie udało... Do dziś. Dzisiaj bowiem nasza żaba, pewnie przymuszona niemal trzydziestostopniowym upałem postanowiła się ujawnić, nie bacząc na naszą obecność w bezpośredniej bliskości. Korzystając więc z okazji dziś co nieco o naszym żabim aquaparku.
|
Nasze mini-oczko wodne ze starej balii |
Jak już wspominaliśmy miniaturowe oczko wodne w naszym ogrodzie urządziliśmy korzystając ze starej, blaszanej balii, która po prostu ustawiliśmy na ziemi nie wkopując jej nawet. Początkowo miał to być najzwyklejszy zbiornik na deszczówkę do podlewania roślin, szybko jednak pojawiła się pokusa, aby ten niezbyt ciekawy wizualnie (i estetycznie) sprzęt uczynić nieco ciekawszym i przyjemniejszym dla oka i wykorzystać do urozmaicenia ogrodu. Na pierwszy ogień poszło osłonięcie boków naszej balii do czego wykorzystaliśmy fragmenty drewnianej, niskiej palisadki służącej pierwotnie do osłaniania roślin. Jej wysokość okazała się idealna do celu, do jakiego miała nam służyć. Kiedy już nasza balia przestała "straszyć" szarością starej blachy, wzięliśmy się za urządzanie środka. Na dno wysypany został pozostały nam z budowy oczyszczalni żwir i trochę nieco większych kamyków. Wśród nich umocowaliśmy kupioną już dawno temu i nie wiadomo właściwie po co niewielką pompkę z fontanną (właściwie fontanienką) do oczek wodnych. Kupiliśmy też parę wodnych roślinek i wpuściliśmy je do wody. Fontanna tryskająca wodą do góry dawała bardzo fajny efekt, ale niestety, nasze zwierzaki korzystały z oczka tylko wtedy gdy fontanna nie pracowała, po prostu bały się spadającej z góry wody. Podobnie ptaki, na specjalnie przygotowanym dla nich miejscu (kawałek deseczki sprytnie zatknięty za blaszane ucho balii) siadały tylko, gdy woda w oczku była spokojna. Postanowiliśmy więc zmienić fontannę na coś w rodzaju kaskady, a przy okazji wzbogacić roślinność naszego mini-oczka. W czasie kolejnej wyprawy do sklepu ogrodniczego kupiliśmy więc nie tylko kolejne roślinki (głównie pływające, bo w naszym oczku ziemi nie ma) ale i specjalne dzbany leżące, przeznaczone właśnie do komponowania kaskad wodnych. Całości efektu dopełnia aranżacja otoczenia oczka, czyli kupione już dawno temu ceramiczne figurki bociana, gęsi i żaby.
|
Oczko w balii i jego otoczenie |
|
|
|
Kaskada z dwóch dzbanów |
|
A oto i Pani Żaba |
|
Czuje się jak ryba w wodzie, albo... żaba w balii |
|
Wytęż wzrok i znajdź żabę na tym zdjęciu... |
|
A kuku... Tu jestem! |
A przy okazji zakupów do żabiego aquaparku kupiliśmy też sobie dwa (na razie dwa) krzaki dzikiej róży. A dlaczego je kupiliśmy, o tym opowiemy niebawem... Pozdrawiamy :-)
|
Nasz pierwsza dzika róża |
Cudna ta balia i pienie ją urządziliście.
OdpowiedzUsuńŻaba ma swoje prywatne mini kąpielisko :-)))
Patrzę jak macie zrobione, bo ja chyba będę musial zrobić coś poodobnego...
Pięknie to wygląda...
Mam wannę...
no i stara balia już nie pojedzie na złom :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń