piątek, 17 sierpnia 2012

Studzienka...

Niedawno, w jednym z wpisów wspominałem o tym, jak staramy się urozmaicać wygląd naszego obejścia, dodając do niego różne nietypowe akcenty, ozdoby, czy - jak kto woli - elementy małej, ogrodowej architektury. Wpis ten kończył się takim oto zdjęciem...



... przedstawiającym nasz najnowszy pomysł - na atrapę studzienki. Tutaj jeszcze w trakcie nabierania ostatecznego kształtu.
Dzisiaj nasza studzienka już jest gotowa i w ciekawy sposób urozmaica wygląd naszego wiejskiego podwórka. A wygląda tak:

Nasza niby-studzienka

Teraz co nieco o naszym pomyśle i wykonaniu. Studzienka zrobiona została ze stojącej bezużytecznie i służącej dotychczas jedynie pokrzywom starej szpuli po kablu energetycznym. Pierwotnie została przywieziona przez przyjazne nam dusze z przeznaczeniem na opał, ale jakoś nie bardzo mieliśmy serce do tego aby ją pociąć i wrzucić do pieca. Tym bardziej, że od czasu do czasu służyła nam w charakterze okolicznościowego stolika, jednak większą część czasu spędziła stojąc w dość odludnym miejscu naszej działki. "Czas" na nią przyszedł, kiedy na działce postawiliśmy już odnowioną przez nas sieczkarnię do słomy, w której urządziliśmy kwietnik. I wtedy pomyśleliśmy, że przydałby się drugi, podobny akcent po przeciwnej stronie podwórka. I tak to stara, nikomu niepotrzebna szpula po kablu rozpoczęła swoje nowe, pewnie ciekawsze życie, jako imitacja ogrodowej studni.
A było to tak: Na początek oczywiście szpula została dokładnie oczyszczona, potem w jej okrągłych tarczach wycięliśmy otwory, przez które przeprowadziliśmy podpory dachu. Podpory te to po prostu dwie boazeryjne deski, przymocowane do boków szpuli. Niewielki daszek nad naszą studnią wykonany jest ze sklejki i przykryty pozostałymi z krycia  "dużego" dachu kawałkami onduliny. W deskach imitujących podpory dachu wywierciliśmy otwory, przez które przeprowadzona została oś wału studni. Wał ten wykonaliśmy z trzech puszek po "psich" konserwach, które zostały zlutowane jedna z drugą i następnie nasunięte na oś z gwintowanego pręta. Na wał z puszek nawinęliśmy prawdziwy metalowy łańcuch, do którego przymocowane zostało wiadro. Wykończenie stanowi korba wału pochodząca z... wyżymaczki od starej pralki pt. Frania (starsi wiedzą o co chodzi, młodsi niech spytają Googla). Całość pomalowana została w taki sposób, aby z pozostałymi elementami wystroju naszej działki stanowiła harmonijną całość.
Efekt wygląda następująco:

Ozdobna studnia ogrodowa wykonana
ze starej szpuli po energetycznym kablu

Daszek z kawałków onduliny,
wał z puszek po konserwach,
kroba z pralki Frania

Całość tworzy ciekawy akcent w krajobrazie
obejścia...

... i ładnie komponuje się z dotychczasowymi elementami wystroju

Tyle o naszej studzience. Nie głębokiej, nie głęboko kopanej (jak w piosence), a jednak na swój sposób urokliwej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz