piątek, 3 sierpnia 2012

W naszym obejściu...

Jak na prawdziwego bloga o wsi przystało, dzisiaj słów kilka o zmianach, jakie zachodzą w naszym obejściu. Jedną z naszych ulubionych rozrywek jest indagowanie wszelkich napotkanych przez nas osób, czy aby nie mają u siebie, gdzieś na strychu, w szopie albo w piwnicy, starych, niepotrzebnych, być może podniszczonych sprzętów, narzędzi czy innych przedmiotów dawniej używanych w gospodarstwie, a dziś pokrytych kurzem, oplątanych pajęczynami, pogrążonych w zapomnieniu... I proszę sobie wyobrazić, że w ten oto prosty sposób wzbogaciliśmy się o bezcenne dla nas, a pewni zawadzające innym ciekawe przedmioty, takie jak: dwa chomąta, stare koła od wozów, starą sieczkarnię ręczną i niemal nadający się do skansenu  siewnik do warzyw.
Oczywiście przedmioty te poddaliśmy starannej renowacja, a właściwie rewitalizacji i dostosowaliśmy je do naszych potrzeb, czyli przygotowaliśmy je do nowej roli, jaką mają spełniać w naszym obejściu.
I tak stare końskie chomąta zostały oczyszczone i starannie zakonserwowane a następnie wymyśliliśmy im miejsce przy drzwiach wejściowych naszego domu. Dziś prezentują się tak:

Wejściowy ganeczek naszego wiejskiego domu.
Dwa odnowione chomąta stanowią element dekoracyjny wejścia

Sieczkarnia wymagała nieco więcej pracy, albowiem trzeb było najpierw dokładnie oczyścić jej zarówno metalowe jak drewniane elementy. Po tym zabiegu część drewnianych elementów pokryliśmy impregnatem do drewna w kolorze ciemnego dębu. Następnie nakleiliśmy na boki urządzenia wycięte starannie grafiki z motywami rośli i owoców. Całość dała efekt mniej więcej następujący:

Stara sieczkarnia po pierwszych zabiegach renowacyjnych

Ta sama sieczkarni, tyle że widziana od frontu ogrodu
Uznaliśmy, że tak wyglądający element ozdobny naszego ogrodu, niedostatecznie wyraźnie rzuca się w oczy, niewystarczająco mocno akcentuje swoją obecność w przestrzeni. Dlatego zdecydowaliśmy się na zabieg użycia śmiałych i agresywnych kolorów do ozdobienia niektórych części maszyny. 

Nowy wygląd naszej sieczkarni

Teraz sieczkarnia naprawdę rzuca się w oczy

Do kompletu sieczkarni postanowiliśmy dodać siewnik do warzyw. W jego posiadanie weszliśmy gdy znajdował się on w stanie następującym:

Siewnik do warzyw - stan zastany

Po kliku prostych w sumie, choć wymagających głównie cierpliwości zabiegach przeprowadzonych przy użyciu głównie papieru ściernego, drucianej szczotki, mokrej ściereczki poddaliśmy nasz techniczny zabytek wsi polskiej malowaniu, tak dobierając kolory, aby współgrały one z kolorami sieczkarni. Siewnik ma być bowiem prezentowany obok naszej sieczkarni, stanowiącej na razie główny akcent w naszym ogrodzie.

Tadam!!! Siewnik do warzyw - reaktywacja

I na koniec o jeszcze jednej zmianie w naszym obejściu. Gdyby ktoś nie wiedział co zrobić ze starą, poniewierającą się po działce drewnianej szpuli po kablu energetycznym, proponujemy takie oto rozwiązanie:

To będzie nastrojowa studnia, a właściwie jej imitacja.
Ale na razie jest w trakcie tworzenia. 

Tyle wieści z naszego obejścia. O losach naszej "szpulowej" studni i poszczególnych etapach jej powstawania będziemy oczywiście informować w miarę na bieżąco. 
A na razie - to by było na tyle...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz